Wpis 50, czyli gdy korona puka do drzwi.

Skoro mam koronę z głowy, to się wypo­wiem. Na początku pod­cho­dzi­łam do tematu z pewną dozą nie­pew­no­ści. Skoro nie zna­łam nikogo, kto zacho­ro­wałby na Koronawirusa, mogło to ozna­czać, że to cho­ler­stwo jest gdzieś tam daleko; ist­nieje, ale nie doty­czy ani mnie, ani mojego oto­cze­nia. Kiedy wśród zna­jo­mych poja­wił się pierw­szy przy­pa­dek, a ja musia­łam pod­dać się testom, zro­biło się poważ­niej. Jed­nak, gdy wynik wyszedł nega­tywny, ode­tchnę­łam z ulgą i wró­ci­łam do pra­wie nor­mal­nego życia. A potem…

Czytaj dalej „Wpis 50, czyli gdy korona puka do drzwi.”

Wpis 44, czyli dom niczym twierdza.

I stało się. To, przed czym premier Anglii tak się bronił w końcu nastąpiło. Przez kolejne trzy tygodnie będziemy siedzieć w domu. Wyjść można tylko po zakupy, chociaż zalecane jest robienie ich online. Ten system świetnie tu działa, więc pewnie i ja się skuszę by niepotrzebnie nie ryzykować.

Ci, którzy nie mają tyle szczęścia by pracować z domu nie będą mieć problemów z dotarciem do pracy oraz z powrotem do domu. Wszelkie inne podróże, na przykład w celu odwiedzania się, są już zabronione. I tak z ukochaną siostrą – jeśli dobrze pójdzie – zobaczę się dopiero w kwietniu. Niemniej nie narzekam. To żadne poświęcenie w porównaniu z sektorem medycznym, który każdego dnia walczy nie tylko z wirusem, ale i głupotą i nieodpowiedzialnością niektórych osobników. Na szczęście coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa i grożących nam konsekwencji.

Czytaj dalej „Wpis 44, czyli dom niczym twierdza.”

Wpis 41, czyli Koronawirus i Anglia.

Koronawirusem żyje teraz cały świat. Cały świat wprowadza ograniczenia, nakazy, zakazy, by powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa. A Anglia idzie jak zawsze własną drogą.

Są tu dwa krany, okna otwierane na zewnątrz, lewostronny ruch, herbata z mlekiem (fee) i mikroskopijne domy. A Borys Johnson ma inne podejście do problemu koronawirusa (tu o tym przeczytasz). Tak w skrócie, zamiast zmniejszać ryzyko zakażenia, mamy się pozarażać, żeby zbudować „odporność stada”. Oczywiście jednostki starsze i bardziej wrażliwe będą jednocześnie chronione. Nie bardzo wiem jak ma to wyglądać w praktyce i szczerze, mimo że nie jestem panikarą, zaczynam bać się o te „chronione jednostki”. Obawiam się, że nie wszyscy będą przestrzegać pozostałych zaleceń wydawanych przez WHO.

Czytaj dalej „Wpis 41, czyli Koronawirus i Anglia.”