Wpis 5, czyli postanowienia w środku roku

Koniec lata, a ja tu z postanowieniami wyskakuję, ale chyba czas je spisać, bo dziwnie potrafią umknąć i już nie powrócić. Nie pamiętam, czy robiłam jakieś noworoczne postanowienia. Raczej z racji nowego miejsca zamieszkania obiecałam sobie, że nie zetnę włosów. O zgrozo, jak ja to wytrzymam? A może raczej jak wytrzymają to moje włosy?

Myślę, że takie letnie też mają swoją moc. Moje dotyczą w większości moich książek, a raczej ich pierwszej, bardzo surowej wersji. Każda z nich (no może oprócz Pandory, bo tu już nic nie wymyślę) musi być wielokrotnie czytana, poprawiana, znowu czytana i tak przez jakiś czas.

Taką mam zasadę, że jak coś napiszę to odkładam na kilka miesięcy, żeby poleżaczkowało sobie, bym zapomniała co pisałam. Niesamowite uczucie, gdy sięga się po taki „wypoczęty” tekst. Czasami niedowierzam, że ja to napisałam – tak jest słabe, albo tak mi się podoba.

Teraz leżaczkuje Złośnica. Trochę przeraża mnie ilość koniecznych zmian, ale jeśli kiedyś będę chciała ją wydać, chociażby dla rodziny, przyjaciół czy znajomych, to musi się jakoś prezentować. A tego nie osiągnę, gdybym już teraz rzuciła się z nią do drukarni. Fee, to by bolało;)))

Postanowienie co do Złośnicy brzmi – Zacząć poprawki dopiero przed świętami.

I najważniejsze postanowienie – Pisać systematycznie Naznaczoną i PDM (Porno Dla Mamusiek). Nie jest to łatwe z racji obowiązków, ale akumulatory naładowane, więc chociaż jeden rozdział tygodniowo powinien wpaść. Z drugiej strony czasami zwyczajnie nie mam weny. Siedzę i wgapiam się w komputer, co powoduje jeszcze większą frustrację. Wtedy z pomocą przychodzą filmy czy muzyka. Jedna fajna piosenka potrafi mnie napędzać nawet kilka tygodni. To taki swoisty wspomagacz tylko bez skutków ubocznych (polecam;).

Postanowienie co do Naznaczonej i PDM – Pisać systematycznie (w miarę możliwości i ilości dostępnych wspomagaczy;)

  Kolejne postanowienie wiąże się z Pandorą i wysłaniem jej do kilku agencji literackich czy wydawnictw. Może wydawać się dziwnym, czemu nadal szukam wydawcy skoro już jedno wydawnictwo chciało ją wydać. Niestety wtedy to było niemożliwe, ale myślę, że w ciągu kilku miesięcy już będzie.

Pandora wciąż czeka na część drugą i chcę mieć możliwość zmian części pierwszej, gdy będę pisała sequel. Więcej tomów nie planuję, bo nie lubię pisać tasiemców z tymi samymi bohaterami. Może to się kiedyś zmieni, jednak tworzenie nowych miejsc, postaci, wplątywanie ich w dziwne sytuacje, to mnie nie ogranicza jak ramy w jakich trzeba się poruszać przy pisaniu kontynuacji. Jednak Pandora jak i Nemezis (czy ktoś to jeszcze pamięta haha) były pisane z myślą o częściach drugich i nadal chcę je skończyć.

 Postanowienie co do Pandory – Zacząć pisać część drugą po czym wysłać do agencji czy wydawnictw.

To czy ktoś się jeszcze pokusi na jej wydanie pozostaje w kwestii marzeń;) Tak jak przetłumaczenie jej na angielski.

Tyle w temacie postanowień. No i te moje włosy oczywiście i jeszcze zabranie się za ćwiczenia. Czy to nie straszne, że człowiek wie, co jest dla niego dobre i nic z tym nie robi? Buuu, czy tylko ja tak mam?

Ale żeby nie było, krok pierwszy wykonany. Płyty z ćwiczeniami Ewy Chodakowskiej zakupione. Gdy ćwiczyłam na próbę, by sprawdzić czy działają stwierdziłam, że działają jak jasny gwint, więc teraz tylko odpalić płytkę i wio po piękną sylwetkę;) Ale to jutro, teraz wracam poprawiać PDM, bo już kilka dni temu powinna się była pojawić na Wattpadzie. A to mi przypomniało o kolejnym postanowieniu. Skończyć prace nad Blogiem. Wprawdzie jest lekko „opóźniony”, co do Wattpada, ale i tak chcę umieścić tu kolejne rozdziały moich książek i opowiadań.

Postanowienie ostatnie – Przywrócić Blog do życia;)

Postanowienia spisane, teraz trzeba tylko wprowadzać je w życie. Trzymajcie kciuki;))))

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s