W końcu poszliśmy się umyć. Ja asekuracyjnie dwie kabiny dalej. Max skończył wcześniej i gdy wyszłam, stał już na wpół ubrany przed wskazaną przez pannę Cambell szafką. Musiałam przyznać, że robił wrażenie. Wprawdzie czarny kolor jeszcze bardziej wysysał z niego kilogramy, ale i wyostrzył jego rysy, nadawał mu tajemniczości i groźnego wyglądu. Ale tylko wtedy, gdy był zamyślony. Gdy tylko mnie zobaczył, jego oczy ożyły i stał przede mną drażniący nastolatek.
— No proszę, do twarzy ci w czarnym — rzuciłam otwierając swoją szafkę.
— Tobie też będzie. Szczególnie z twoimi oczami.
— Matko, czy nie mógłbyś wysilić się na coś bardziej oryginalnego? — Ostentacyjnie wzniosłam oczy ku górze i zabrałam czarną stertę ubrań. Wróciłam do kabiny, żeby się przebrać. Standardowy zestaw szpiega, tak pomyślałam o ubraniach, gdy je zobaczyłam. Rurki, koszulka bez rękawów i kurtka. Oczywiście wojskowe buty. No po prostu krzyk mody.
Czytaj dalej „Naznaczona: 11 Srebrna”