Naznaczona: 24. Niezniszczalny

Alex

Ten dzień był męczący i najchętniej posiedziałbym przy łóżku Mii, ale muszę porozmawiać z dowództwem, a sądząc po wyrazie twarzy zebranych, to nie będzie miła rozmowa.

— Generale. — Niski, barczysty żołnierz, którego imienia nawet nie znam, wyciąga dłonie po moją broń. Zasady bezpieczeństwa bardzo poszły w górę, odkąd Mia jest w budynku. Martwi mnie to.

— Czekają na pana, panie Generale.

— Dziękuję. — Mijam żołnierza i kieruję się w stronę szklanych drzwi. Gdy w końcu wchodzę do Czerwonej Sali, wszystkie oczy skupiają się na mnie.

— Masz to? — pyta najwyższy z zebranych, Pierwszy Generał Ron Zalberg, mój przełożony.

— Tak.

Moja odpowiedź wywołuje zamieszanie, jakby nikt nie spodziewał się sukcesu misji, której podjąłem się cztery lata temu.

— A co z dziewczyną?

Czytaj dalej „Naznaczona: 24. Niezniszczalny”

Naznaczona: 23. Martwy

Max

Przyglądam się Mii, ale jej usta się nie poruszają. Nadal śpi z nieprzeniknionym spokojem na twarzy.

— Mia? — szepczę, ale nie odpowiada i zaczynam zastanawiać się, czy nie mam słuchowych omamów. Mimo kilku dni tutaj czuję się zmęczony, jakby ulatniała się ze mnie energia i żadne jedzenie nie jest w stanie wyrównać jej poziomu. A może to obsesja na punkcie Mii? Żeby ją ocalić, żeby była bezpieczna?

Tak bardzo chciałbym, by tu była, świadoma, że jestem koło niej. Zabrałbym ją stąd, nieważne gdzie, byle daleko stąd. Wyjechalibyśmy i zostawili całą przeszłość, Agencję i Alexa, o ile nie chciałaby go zabić. O ile jest jeszcze gdzie jechać.

To wszystko, co mi powiedział, to co sam zobaczyłem, trafiając tutaj, jeśli to jest prawda, to świat, jaki do tej pory znałem, okazuje się być pustą fiolką po Mikrobie. Wraz z jego odstawieniem zaczyna do mnie docierać, gdzie żyję i jak popaprane jest to życie.

Czytaj dalej „Naznaczona: 23. Martwy”

Naznaczona: 22. Skazany

 Max

Wszedł do windy. Najzwyczajniej, jakby nic się nie stało. Wszedł i pojechał do jakiejś sali. A mnie roznosi złość i nie umiem nad nią zapanować. Co się ze mną do cholery dzieje?! Świat zaczyna kręcić się, wirować, a ja zataczam się, w ostatniej chwili przylegając plecami do ściany.

Robi mi się gorąco, a czoło momentalnie pokrywa warstewka potu.

— Dobrze się czujesz?

Czuję dłoń zaciskającą się na moim ramieniu i jednym ruchem strzepuję ją gotowy do walki.

– Ałć — syczy przeciwnik, a ja dopiero wtedy widzę, że to kobieta, może odrobinę starsza ode mnie, w brązowym uniformie z literą W wyszytą po lewej stronie, powyżej piersi.

— Przepraszam. — Prawie nie słyszę swojego głosu. Wyciągam w jej kierunku dłonie, jakby to miało ją uspokoić, ale sam nie jestem spokojny. Muszę się stąd wynieść. Muszę iść do Mii.

Odwracam się i zaczynam iść, po czym biec z powrotem do pokoju, w którym leży.

Zamykam za sobą drzwi i podchodzę do okna. Oddech mam niespokojny, a serce chce wydostać się na zewnątrz.

— Uspokój się — powtarzam sobie, ale ciało mnie nie słucha. Wyciągam dłoń, by przeczesać włosy, a gdy ją cofam, widzę jak drży. Ostatni raz, gdy tak się czułem…

Dwa lata wcześniej.

Czytaj dalej „Naznaczona: 22. Skazany”

Naznaczona: 21. Uniesiony

Alex

Wpadające przez okno słoneczne promienie zwiastują kolejny dzień, ale dla mnie nie ma to znaczenia. Póki Mia się nie obudzi, nie umiem się skoncentrować na zadaniu, jakiego się podjąłem cztery lata temu, wstępując w szeregi wrogiego mi obozu. Teraz wydaje się to bez znaczenia. Byłem żołnierzem, który dostał misję. Musiałem ją wypełnić. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem. Przynajmniej tym przygotowanym przez moich zwierzchników. Dla mnie pewne sprawy potoczyły się nawet lepiej, niż bym sobie mógł zamarzyć, dając nadzieję, że ten świat naprawdę może być jeszcze bezpieczny i piękny.

Wiele lat temu, gdy byłem jeszcze małym chłopcem, myślałem, że właśnie taki jest. Kolorowy, zabawny i pozbawiony zagrożeń. Moja mama uczyła mnie, że wszędzie można dostrzec ukryte piękno, nawet w rzeczach na pierwszy rzut oka odrażających. Naprawdę jej wierzyłem. Ale wraz z jej śmiercią przestałem go szukać. Wtedy umarła część mnie. Niewinne dziecko przestało istnieć w kilka chwil, a zaczął powstawać twór, którego ciężko było okiełznać, a który chciał tylko zemsty na tych, co odebrali mu niewinność.

Wiele lat wcześniej.

Gdy obudziłem się, nic się nie zmieniło. Mama nadal leżała zakrwawiona na podłodze. A mnie głód zmusił, bym wstał, bym wyszedł z pomieszczenia, w którym nas uwięzili.

Czytaj dalej „Naznaczona: 21. Uniesiony”

Naznaczona: 20. Ranny

Alex

Twarde podłoże. To czuję pierwsze. Zimno dźga mnie ze wszystkich stron, wywołując ból. Jest wszędzie i staje się coraz bardziej intensywny. Jakby ktoś czy coś, ściskało moje ciało, chcąc wycisnąć ze mnie krew. I to mrowienie w kończynach.

Chcę otworzyć powieki, ale są ciężkie niczym ołów. Robię głęboki wdech potem drugi i wtedy moich uszu dobiega pikanie, a zaraz po nim głosy.

— Wrócił.

— A ona?

— Patrz.

— Nie możliwe. Ale jak?

O czym oni mówią? Kto wrócił? Kim jest ona? Gdzie ja jestem?

— Podłącz mu Mechanika.

— Jesteś pewien?

— A ty byś chciał tak leżeć bez komunikacji?

— No fakt.

Czytaj dalej „Naznaczona: 20. Ranny”

Naznaczona: 19. Połączeni

Umieram? No tak. To powiedział Max i czemu miałabym mu nie wierzyć. Właściwie, to powinnam się cieszyć. A mimo to wcale się nie cieszę, bo mam świadomość, że Alexowi udało się przeżyć i to ja mu w tym pomogłam. Jedynym pocieszeniem jest to, że przeżył Max, ale świadomość, że chciałam go poświęcić, nie pomaga.

Leżę w szpitalnej sali, a dookoła mnie pikają urządzenia podtrzymujące moje życie. Właściwie nie powinnam już żyć i sama nie rozumiem, czemu wciąż mam świadomość, czemu mogę mówić, widzieć i słyszeć. Po akcji wyglądam jak sito. W pewnym momencie ochrona, która odpierała wszelkie ataki, zniknęła i kule zwyczajnie zaczęły rozszarpywać moje ciało.

Max nie chciał mi pokazać, co ze mnie zostało, ale nie przewidział, że siostra zmieniająca mi opatrunki przywiezie je w błyszczącym, metalowym naczyniu, przez co mogłam zobaczyć dosłownie szczątki mnie. To odrętwienie, z którym się obudziłam to środki przeciwbólowe. Max zwiększył ich dawkę, by zniwelować fizyczny ból. Plusem ich jest to, że nie czuję już bólu, minusem, że nie czuję niczego.

Z odbicia wiem, że nie mam nóg. Jedną musieli amputować chyba do uda, druga do kolana. Z rękoma też coś jest nie tak. Opatrunki są czerwone, więc nie zadziałały żadne uzdrawiacze, co wyrokuje moją rychłą śmierć. Czemu więc śmierć jeszcze nie nadchodzi?

Czytaj dalej „Naznaczona: 19. Połączeni”

Wpis 48, czyli mój dom sam się brudzi!

Kolejny tydzień z koronawirusem w tle dobiega końca. Pierwsze dwa tygodnie, gdy musiałam pracować z domu, do łatwych nie należały. Już kiedyś tak pracowałam, jednak było to tylko pół etatu. Gdy okazało się, że wysyłają mnie na postojowe, myślałam, że zajmowanie się domem na pełen etat nie będzie takie ciężkie. W końcu pracowałam i zajmowałam się domem bez większych problemów. Teraz powinno być łatwiej. 

Cholera, przyznaję bez bicia, nie mogłam się odnaleźć. Nagle mój poukładany świat legł w gruzach, rozbił się na tysiące kawałków i pogodzenie prania, prasowania, zrobienia obiadu, zajęcia się rodziną, wyjścia z psem, wydawało mi się niemożliwe. Chciałam, by wszystko było ogarnięte, a co rusz musiałam coś dosprzątać, bo dom jakby żył i sam się brudził;)

Wiem, jak to brzmi teraz, ale cztery tygodnie temu czułam się, jakby mnie ktoś wyciął ze zdjęcia i próbował wkleić do innego. Z każdym kolejnym dniem było gorzej. Byłam coraz bardziej chaotyczna, a przez to miałam wyrzuty sumienia, że sobie nie radzę. Ciągle byłam zmęczona i rozdrażniona.

Czytaj dalej „Wpis 48, czyli mój dom sam się brudzi!”

Wpis 47, czyli nadzieje i obawy.

Dwa kolejne rozdziały „Naznaczonej” dodane. Kiedy zaczynałam pisać „Naznaczoną”, chciałam, tylko by bawiła czytelników. Przerażające jest, ile lat musiało minąć, by powstał ostatni rozdział, bo w końcu mogę powiedzieć, że rozdział trzydziesty ósmy jest gotowy. Jeszcze trochę potrwa, nim tu trafi, w końcu musi odczekać swoje, przejść przez końcowe poprawki i korekty. Ale jest, to najważniejsze;) A w głowie już kiełkuje kolejna część i już nie mogę się jej doczekać. Tylko czas, oby ten znalazł się w wystarczającej ilości. Mam cichą nadzieję, że ktoś przeczyta „Naznaczoną” do końca i faktycznie przyniesie trochę rozrywki. Byłoby fajnie;) Tak to już jest, gdy pokazuje się innym to, co się stworzyło, bez profesjonalnej korekty, którą mogą poszczycić się papierowe wydania. Zawsze znajdą się niedociągnięcia, chociażbym czytała tekst po sto razy, coś ominę, czegoś nie zauważę. Mam nadzieję, że w „Naznaczonej” nie będzie tego za wiele. Lecę poprawiać kolejny rozdział. Miłego obcowania z „Naznaczoną”.

Naznaczona: 18. Ranna

Wciąż czuję uderzenia wystrzeliwanych pocisków. Dookoła szaleje burza. Odgłosy walki dochodzą z dołu, a my unosimy się coraz wyżej i wyżej. Już nie chronię własnym ciałem Alexa, mimo że ta myśl wciąż nie daje mi spokoju, obłędnie wręcz krążąc w mojej głowie niczym niewykonany rozkaz.

— Alex! — krzyczę, gdy czyjeś ręce wciągają mnie na pokład powietrznej maszyny.

— Jest cały. — Ktoś mi odpowiada, ale nie rozpoznaję głosu. Nie wiem, kim są ci ludzie i co się dzieje. Walczę z uzależnieniem, jakiemu uległam, gdy Alex wypowiedział znamienne słowo „Aktywacja”. Co za aktywacja? Aktywował mnie? Powoli moje myśli zaczynają wypełniać mi głowę. Moje! Znów moje! Ja, prawdziwa „ja” zepchnięta zostałam gdzieś w zakamarki i to Alex panował nade mną. Dlaczego więc teraz przestał? Czuję, że ponownie jestem sobą. Dziwne uczucie, jakbym wracała po ciężkim treningu.

Nagle tracę siły i osuwam się na podłogę, a powieki opadają, broniąc dostępu do zewnętrznego świata.

Czytaj dalej „Naznaczona: 18. Ranna”

Naznaczona: 17. Uniesiona

Egzekucja. W końcu. To na nią tyle czekałam. Na ten moment, w którym Alex zapłaci za to, co zrobił mojej rodzinie. Czy nie powinnam czuć ulgi? A przynajmniej spokoju? Czy to widok skrępowanego Maxa sprawia, że nie czuję satysfakcji ze śmierci mojego wroga? Czy te uczucia się równoważą, powodując wewnętrzną pustkę?

Przyglądam się Alexowi. Jest poraniony i widać, że są to świeże ślady po przesłuchaniu. Najwyraźniej Streferzy zupełnie nie różnią się od Agencji. Myślę, że oni wszyscy niczym się od siebie nie różnią. Cały Nowy Świat jest zainfekowany. Matko, o czym ja myślę? To nie moje myśli!

— „Słyszysz ich? Widzisz, jak są zakłamani? Gdyby hipokryzja mogła niszczyć ściany, już bylibyśmy wolni”.

— Przestań — szepczę, patrząc na Alexa. To jego myśli, jestem tego pewna. Alex powoli obraca głowę i otwiera oczy. Cała jego twarz jest zakrwawiona, dopiero teraz widzę, że ran jest więcej i są głębokie. Nie byli dla niego mili. I dobrze.

Czytaj dalej „Naznaczona: 17. Uniesiona”