Mam nadzieję, że święta i Sylwester minęły cudownie. Postanowień mam kilka, a moja lista z roku na rok staje się coraz bardziej pokreślona. No cóż, pewne rzeczy trzeba wykreślić, by w końcu któreś z zamierzonych postanowień osiągnąć!
E-Book, nad którym pracuję już drugi miesiąc, również nabiera kształtów. Myślałam, że to wszystko pójdzie szybciej, ale niestety, im bardziej mi zależy, tym więcej przeszkód staje na mojej drodze. Życie.
Nie mniej udało się z okładką, którą przygotował mój kolega, a która bardzo mi się podoba. Wstęp, po niesamowitych mękach – w końcu został napisany! A była to zmora. Koszmar wręcz! Finalnie powstały trzy wstępy, z których wybrałam jeden, chociaż czy najlepszy, to się okaże. Podziękowania też wystukałam. I nawet zebrałam wszystkie utwory, które towarzyszyły mi podczas pisania „Rozterek matki emigrantki”. To wszystko powinno zabrać mi maksymalnie tydzień, ale tak byłoby w świecie idealnym, gdzie czas jest niczym guma, a organizm nie potrzebuje ani snu, ani pożywienia. Może powinnam taki świat stworzyć i się tam zakotwiczyć?
W moim świecie miałam przy dobrych wiatrach godzinę na tydzień, a czasem nawet na dwa. No cóż, to już za mną.
A co przede mną? Rzecz najważniejsza. Czytelnicy muszą poznać Lenkę i to o niej chcę napisać kilka ważnych informacji. W końcu to E-Book dla niej. A potem w sieć i do ludzi!
Trochę zżera mnie stres, Ale będzie dobrze😉