Wpis 50, czyli gdy korona puka do drzwi.

Skoro mam koronę z głowy, to się wypo­wiem. Na początku pod­cho­dzi­łam do tematu z pewną dozą nie­pew­no­ści. Skoro nie zna­łam nikogo, kto zacho­ro­wałby na Koronawirusa, mogło to ozna­czać, że to cho­ler­stwo jest gdzieś tam daleko; ist­nieje, ale nie doty­czy ani mnie, ani mojego oto­cze­nia. Kiedy wśród zna­jo­mych poja­wił się pierw­szy przy­pa­dek, a ja musia­łam pod­dać się testom, zro­biło się poważ­niej. Jed­nak, gdy wynik wyszedł nega­tywny, ode­tchnę­łam z ulgą i wró­ci­łam do pra­wie nor­mal­nego życia. A potem…

Czytaj dalej „Wpis 50, czyli gdy korona puka do drzwi.”