Alex
Szumy, pulsowanie, miliony wbijających się w ciało igieł. Gorąco rozchodzące się od skroni, pełzające po karku, wbijające swe pazury w łopatki, rozrywające skórę pleców. Ciężar łamiący ramiona, miażdżący kręgosłup, wykręcający ręce. I ten ból. Ból umierania. Nie, nie on jest najgorszy. Najgorsze są myśli o Mii. Nie uratowałem jej.
Czemu o tym myślę? Czemu w ogóle myślę? Czuję niepokój, którego jeszcze chwilę temu nie było. Co się dzieje? Przecież ja nie żyję. W takim razie skąd ten ból? Alex, skup się. Skup się do cholery!
Żyję. Muszę żyć. Parskam, bo co to za pocieszenie. Oddycham. Czuję powietrze wnikające w moje nozdrza, rozchodzące się w nich, łączące się z płucami. Oddech jest powolny, niemrawy, ale jest dowodem, że jeszcze mnie nie zabili. I to właśnie ta myśl napawa mnie niepokojem. Co planują, że jeszcze się mnie nie pozbyli?
Czytaj dalej „Naznaczona: 32.Opanowany”